LameBoy napisał(a):teoretycznie musette bag latał sobie jak żyd po pustym sklepie

widzialem na fotkach patenty w stylu przewiązywania ich najzwyklejszym sznurkiem żeby nie latały, latać na boki raczej nie powinien(tym bardziej jak czymś go zapakujesz) ale może się to okazać niefajne jak np rzucisz się gdzieś na bok i ci sie wpije w szyje czy zaplącze

polecam prosty i skuteczny patent ze sznurkiem, żołnierze wtedy musieli sobie jakoś radzić a i uwierz mi ze wszystko bylo wygodniejsze od haversacka m10 i m28

To jest stwierdzenie bardzo teoretyczne i baaardzo na wyrost.
Musette bag jest najlepiej dopracowanym plecaczkiem spośród innych występujących w US Army w tym okresie. Jego jedyną wadą jest jego niewielka pojemność.
Żeby wszystko było ok podpinamy go do szelek we wcześniej wspomniany sposób, dzięki temu kiedy chcemy coś wyciągnąć przerzucamy go z pleców przec głowę i możemy spokojnie zajrzeć do środka bez wypinania.
Kiedy zapowiada się bardziej forsowny odcinek, więcej ruchu itp. dodatkowo podpinamy dół musetta do szelek.
Konkretnie wypinamy przedni zewnętrzny zaczep szelki z pasa i podpinamy pod ramieniem w dolny zaczp plecaka.
Przy właściwie dopasowanych elementach oporządzenia /pas, szelki, plecak/ wszystko chodzi jak w zegarku i nie mam mowy o jakichkolwiek zbędnych luzach.